Translate

8 sierpnia 2012

Moje wakacje - Niechorze (relacja + outfity)

Hej. Kilka dni temu wróciłam znad morza. Wyjazd był całkiem spontaniczny, pomysł na krótkie wakacje powstał dwa dni przed wyprawą. Postanowiłam odwiedzić pracującą w pensjonacie koleżankę. Pomyślałam o czterodniowym pobycie, poinformowałam wszystkich o swojej planowanej nieobecności i o 5:30 ruszyłam na północ naszego kraju. Droga przebiegała w spokoju, załapałam się nawet na dwa wolne miejsca w przedziale, co graniczy z cudem, bo ilekroć jeździłam pociągiem w stronę Kołobrzegu, pojazd pękał w szwach, niezależnie od godziny.Po blisko 5-ciu godzinach przesiadłam się do autobusu i pokonałam jeszcze 53 km. Umordowana wysiadłam na przystanku (który notabene nie był miejscem spotkania z W.), przespacerowałam się z ciężkim plecakiem na drugi koniec miasteczka, przy okazji spoglądając ukradkiem w stronę straganów.
Po odłożeniu bagażu w pokoju, wyruszyłyśmy do centrum. Dopadłam kilka rzeczy, które postaram się pokazać w najbliższych postach. Następnie zjadłyśmy obiad i poszłyśmy do pensjonatu, w którym pracowała koleżanka.






 

Nasze następne dni opierały się na podobnym schemacie co pierwszy. Dodatkowo wychodziłyśmy na plażę, która znajdowała się kilkadziesiąt metrów od miejsca pobytu, żeby porobić sobie kilka zdjęć - nie tylko oklepanych zachodów słońca.






 

 















2 komentarze: