Translate

30 czerwca 2012

Look like a cowboy girl

Hej. Mam nadzieję, że zdążę napisać ten post przed północą (dopiero wróciłam do domu), czyli jedyny w czerwcu.
Od momentu wstawienia tutaj notki, czyli od połowy maja, minęło sporo czasu. Był on dla mnie niesamowicie męczący, nie miałam dla siebie praktycznie żadnej chwili, wliczając w to rozwijanie moich zainteresowań czy prowadzenie bloga. Jedna wielka monotonia - pobudka, szkoła, odrabianie lekcji, sen. I tak w kółko. No life. ;)
Teraz po chwili narzekania obiecuję poprawę (choć dla samej siebie, bo wiem, że chyba nikt nie śledzi tego bloga), bo zwyczajnie czuję się źle z tym, że zaniedbałam prowadzenie tej strony. 
Dzisiaj przygotowałam dla Was jak zwykle prosty, ale praktyczny set (byłam tak ubrana na koncertach - na końcu posta zobaczycie czyich :P). Starałam się nie udziwniać, postawiłam więc na wygodę - kraciasta przewiewna koszula, zawiązana niedbale na końcu w supełek, aby nadać trochę nonszalancji. Następnie jasne spodenki, bo w końcu jest lato oraz buty na wzór vansów. Na to jeansowa kurtka i worek na potrzebne mi rzeczy, bez których nie ruszam się na koncert. 
Ale trzeba przyznać, że wyglądałam nieco jak kowbojka, brakowało mi tylko innych butów i kapelusza.
Powrócę jeszcze na chwilę do koncertów. Co roku, zawsze dzień po zakończeniu roku szkolnego, moje miasto organizuje serię koncertów. Są to zespoły czasem kultowe lub po prostu na czasie. :) Warto było się tam wybrać pomimo tego, że rozstrzał pomiędzy dwoma występami wynosił ponad dwie godziny, a nie było się gdzie za bardzo podziać (na scenie nic wielkiego się nie działo). 
Reasumując, mam nadzieję, że miło zaczynacie te wakacje. 
Do zobaczenia w następnym poście! :)

shirt - Esprit
shorts - nn
shoes - ?
torba - nn
jacket - Cherokee







Trzeba powiedzieć, że nieźle się spisał, śpiewał jak zawsze bez playbacku i naprawdę zabawiał publiczność przy 34 stopniach upału. :)




Dzisiaj pozostaję w klimatach reggae. :)





1 komentarz: